Koncert Wojtek Mazolewski Quintet w Syrenim Śpiewie

W środowy lutowy wieczór, w jednym z moich ulubionych parków Warszawy - Rydza-Śmigłego, przez kilka godzin nawet najbardziej zajętych przechodniów dochodziły melodyjne jazzowe takty grane przez Quintet pod wodzą Wojtka Mazolewskiego. Bardzo rytmiczne i wpadające w ucho kawałki zabrały słuchaczy w zakątki Rzymu, Gdańska, Berlina, Paryża... Wypełniony po brzegi Coctail&Whisky bar Syreni Śpiew kołysał się w rytm tych pięknych melodii, pochodzących z nowej płyty jazzowego pięciokąta, pt. "Polka".

Najpierw o lokalu. To była moja pierwsza wizyta w Syrenim Śpiewie i mam nadzieję, że jeszcze nie jeden koncert zachęci mnie do powrotu. Miejsce jest urządzone ze smakiem i pomysłem. To nie kolejna pijalnia wódki i piwa za 4 zł, tylko interesujący architektonicznie (nawiązujący do jakże skromnej estetyki PRL-u) bar z małą sceną oraz całą artylerią ciekawych mocnych alkoholi za ladą.

Teraz o muzyce. Bo to ona oczywiście była głównym bohaterem wieczoru. Quintet zachwycił słuchaczy pięknymi aranżacjami utworów z nowej płyty. Wiele było zadziwiających solówek, które naprawdę zrobiły na mnie wrażenie (najbardziej saksofonowe w wykonaniu Marka Pospieszalskiego oraz perkusyjne wybite przez Kubę Janickiego). Naprawdę świetna zabawa i uczta dla uszu.

Tyryry, tyryry, tyryryryryryyyyyy...

Brak komentarzy: