sport

Crystal Castles jest jednym z moich ulubionych zespołów ostatnio. To kanadyjski duet kobiety (Alice Glass) i mężczyzny (Ethana Katha - niesamowicie uzdolnionego multiinstrumentalisty). Ich utwory można zaklasyfikować do muzyki elektronicznej wzbogacanej o elementy różnych gatunków, m.in. disco, techno, punku. Klimat towarzyszący ich piosenkom jest wg mnie bardzo oryginalny i rozpoznawalny, wiele współczesnych zespołów wzoruje się na nim. Ja lubię także ich image, m.in. logo CC przypominające logo domu mody Chanel :) Poniżej jedna z moich ulubionych piosenek: Untrust us.




Sport jest nieodłącznym elementem mojego życia. Właściwie odkąd zaczęłam chodzić uczęszczałam na różne zajęcia.

Obecnie sport przybiera dla mnie bardzo zróżnicowaną formę. Regularnie chodzę na fitness: zumbę (dynamiczne, z elementami tańca - taniec to totalnie nie moja rzecz, ale zumba naprawdę sprawia mi radość i staję się bardziej świadoma swoich ruchów, kobiecości, no i niektóre układy wykorzystuję na imprezach), body balance (miks sportów związanych z rozciąganiem i napinaniem mięśni ukrytych), jogę, pilates, body combat (miks sportów walki, m.in. kickboxingu, capoeira, karate - genialne zajęcia, które pozwalają mi wyżyć się, odstresować, no i nie boję się, że będę musiała się bić na ulicy).

Od dziś zaczęłam też biegać z koleżankami. Już długo próbowałam się do tego zebrać, ale nie miałam motywacji, nie lubię biegać samotnie. Dziś, kiedy wróciłam z joggingu nad Wisłą, w czasie którego oprócz rozmów mogłyśmy obserwować piękną budzącą się powoli Warszawę i wzięłam zimny prysznic poczułam się jak młody bóg. Sport z rana daje mi energię na cały dzień. Mam nadzieję, że bieganie wejdzie mi w nawyk i w kanon moich regularnie uprawianych sportów. Poza tym jesteśmy różową drużyną, która polepsza mi humor na cały dzień.



(zdjęcia z Tumblra)

W swoim czasie dosyć mocno trenowałam pływanie. Teraz jednak przybrało to formę akcydentalnych wypadów do aquaparku. W poniedziałek miałam okazję pierwszy raz odwiedzić Warszawiankę. Basen olimpijski zrobił na mnie ogromne wrażenie, świetnie się tam pływa. Już nie mogę doczekać się następnych odwiedzin.

Lubię też sporty pseudo ekstremalne. Wczoraj byłam z przyjaciółmi na jazdach gokartowych. Ale była zabawa. Wydawało mi się, że będzie to trochę zabawa dla dzieci, ale w rzeczywistości było inaczej. Tymi małymi samochodzikami można osiągnąć naprawdę sporą prędkość, co często powoduje wypadki :) brawurowa jazda sprawiła, że wychodząc z gokartu trzęsły mi się nogi, a wysoki poziom adrenaliny sprawił, że nie mogłam przestać mówić jak bardzo mi się podobało.
Całkiem możliwe, że już w grudniu będę mogła wrócić do swojego ukochanego zimowego sportu - snowboardu, na wyjeździe do Risoul we Francji. Rok temu odwiedziłam już ten ośrodek sportowy. Jestem zdecydowanie zadowolona. Pełno młodych ludzi, bardzo dobrze przygotowane stoki, duży wybór tras, snowpark. Czego chcieć więcej. Nie mogę się doczekać.

Brak komentarzy: