Paris - une variété de la vie

W ostatnim czasie bardzo wiele się dzieje w Paryżu, tym przecudownym mieście, które nigdy nie śpi, ani nie odpoczywa. Dlatego ja razem z nim - też już przestaję spać, przestaję odpoczywać i zaczynam wielki czas... bo niewiele go już zostało!

Fête de la Musique

Czyli Święto Muzyki w Paryżu, edycja na rok 2013. W trakcie tego dnia (dokładnie 21.06.2013), a raczej wieczoru miałam okazję uczestniczyć w różnych koncertach organizowanych na terenie całego Paryża z okazji dnia muzyki. To było coś zupełnie niesamowitego. Przez cały dzień, ze wszystkich stron i zakamarków, placów, ulic, budynków, bulwarów, parków, dochodziły dźwięki najróżniejszych rodzajów muzyki. Czasem granej przez amatorów, czasem przez profesjonalne zespoły i muzyków.

Ja zdecydowałam się spędzić ten wieczór na swojej, 14 dzielnicy. To był dobry wybór. Na początek koncert w Kościele Protestanckim, poprzedzony spacerem wśród dźwięków amatorskiej muzyki rockowej. Był to wybór trochę na chybił-trafił, ale wyszło świetnie. Koncert składał się z wielu różnego rodzaju elementów - od muzyki jazzowej, przez operę i utwory na harfie, aż do muzyki religijno-chóralnej. Naprawdę wiele pięknych utworów i takie niesamowite poczucie wspólnoty. Poniżej utwór gitarowy, który na koncercie wykonywał jeden z młodych wiernych protestanckich.

Swoje świętowanie dnia muzyki w Paryżu zakończyłam wielkim koncertem rockowym na Placu Denfert-Rochereau. Plac po brzegi wypełniony był zadowolonymi, tematycznie ucharakteryzowanymi młodymi. Panowała tam naprawdę świetna atmosfera i podobało mi się bardzo, nawet pomimo tego, że nie jestem fanką takiej muzyki. Poniżej utwór, który najbardziej przypadł mi do gustu.

To był niesamowity wieczór. Na ulicach było pełno ludzi, którzy nie tylko dobrze się bawili, ale też mieli szansę poznać wiele ciekawych, zupełnie nieznanych zespołów i rodzajów muzyki. Może trochę brakowało mi francuskiej piosenki, ale to już mały szczegół.


Chopin au Jardin de Luxemburg

W dniach 16.06-14.07.2013 w każdą niedzielę, o godzinie 17, na altanie w Ogrodzie Luksemburskim ma miejsce 4 edycja spotkań muzycznych polsko-francuskich pod wezwaniem Fryderyka Chopina. Główny patronat nad koncertami objęła Hanna Gronkiewicz-Waltz.

Jak na razie brałam udział w dwóch koncertach z tego cyklu. Koncerty są w wykonaniu polskich artystów, ale nie tylko. Np. w tę niedzielę głównym wykonawcą utworów Chopina był François Dumon. Jego wykonania dosyć znanych utworów Chopina były niesamowite, koncert należy do bardzo udanych. Zwłaszcza, że dźwięków fortepianu mogłam słuchać leżąc na trawie w Ogrodach Luksemburskich.

Tydzień wcześniej wykonawcami byli Anna Serafińska, Rafał Stępień i Cezary Konrad - artyści jazzowi. Mało tam było Chopina, raczej więcej nowoczesnego jazzu z eksperymentami głosowymi wokalistki, ale mi się nawet podobało. Publiczność była zdziesiątkowana przez deszczową pogodę, dzięki czemu razem z koleżanką miałyśmy luksusowe miejsca w jednym z pierwszych rzędów.

Katakumby

To miejsce było dla mnie dosyć sporym szokiem. Po ponad 2 godzinnym czekaniu w kolejce w końcu udało się wejść. A właściwie to zejść. Nawet poniżej linii metra i kanalizacji, a dokładnie na 20 metrów. Schodzi się po wąskich schodach mieszczących się na placu Denfert-Rochereau.

Katakumby to sieć korytarzy rozciągających się na ok. 770 hektarów, które mieszczą się w dawnych kamieniołomach z czasów cesarstwa rzymskiego. Pod koniec XVIII wieku z powodów sanitarnych umieszczono tam zwłoki z różnych cmentarzy paryskich. W XIX wieku stworzono pomieszczenia do zwiedzania, tj. Krypta Męki Pańskiej.

 W katakumbach umieścił akcję swojej powieści "Nędznicy" Victor Hugo- stały bywalec tego miejsca. No właśnie, stały bywalec... tak. Do katakumb, pomimo że jest to tak potworne miejsce, które straszy swoim wyglądem, ciemnością, wilgocią, głębokością, wąskimi korytarzami, chodziło wiele osób, nie tylko na spacery. Te zawiłe labirynty podziemnych korytarzy od zawsze przyciągały wielu fascynatów oraz tzw. katas - osób, które w tych miejscach lubią urządzać np. imprezy. Do katakumb istnieje wiele zejść w Paryżu, nie tylko to główne i oficjalne. Korzystają z nich katasi organizując ekstremalne wycieczki po podziemiach Paryża. Istnieją historie miejskie, wg których w katakumbach funkcjonują i żyją ludzie, którzy nie wychodzili na powierzchnię już wiele lat.

Moja wycieczka tam była jednak naznaczona dosyć dużą dozą niepewności i strachu. Przechadzając się po udostępnionej do zwiedzania części katakumb mija się rzędy ułożonych, czasem finezyjnie, kości i czaszek ludzkich. Dla mnie był to istny horror i właściwie już w połowie 2 kilometrowej trasy miałam ochotę wydostać się na powierzchnię. Zaliczam to jednak jako ciekawe doświadczenie, przygodę do zapamiętania.

Conciergerie i Sainte-Chapelle

Conciergerie to ogromna budowla o charakterze obronnym, wyróżniająca się na tle innych budynków Paryża ze względu na swój zamkowy wygląd. Mieści się na wyspie Cité, samym centrum stolicy Francji. Obecnie jest jednym ze skrzydeł Pałacu Sprawiedliwości.

Przez wieku miejsce to pełniło różne funkcje. W średniowieczu stanowił Pałac Królewski. W tym czasie też król Ludwik Święty dobudował Sainte-Chapelle oraz Wielką Salę. Sainte-Chapelle to przepiękna i barwna dwukondygnacyjna kaplica zamkowa. Dolna część była przeznaczona dla członków dworu, znajdują się tam piękne kolorowe freski, natomiast górna kondygnacja słynie z cudownych witraży, a przeznaczona była dla rodziny królewskiej. Pierwotnie połączona była z pokojami monarchy.

W czasie rewolucji funkcja Conciergerie zmieniła się znacznie. Potocznie nazywane to miejsce było jako "przedpokój gilotyny". To własnie tam znajdowało się więzienie dla osób czekających wykonania wyroku na Placu Concorde za pomocą gilotyny. Na śmierć oczekiwały tam wielkie postaci tj. Maria Antonina, Danton czy sam Robespierre.

Conciergerie i Sainte-Chapelle są udostępnione do zwiedzania. W dolnej części Sainte-Chapelle znajdują się butiki z pamiątkami. W Conciergerie zostały zaaranżowane cele więzienne dla więźniów o różnym poziomie zamożności, m.in. cela Marii Antoniny.



Brak komentarzy: