Pieczone ziemniaki po indyjsku i surówka z białej rzepy

... oraz kilka rad Perfekcyjnej Pani Domu. Posta zacznę właśnie od tego, a później przejdę do przepisu na pieczone indyjskie ziemniaki wg Nigelli i surówkę z białej rzepy z rodzynkami z przepisu mojej mamy.


Perfekcyjną Panią Domu na pewno nie jestem. Nie mogę jeść z podłogi, kiedy tylko tego zapragnę. Mam zazwyczaj pomięte ubrania, często zostawiam zlew pełen brudnych naczyń za sobą nie mając z tego powodu wyrzutów sumienia. Jest jednak kilka zasad utrzymywania porządku domowego, do których stosując się, bardzo ułatwiam i uprzyjemniam sobie życie. Poniżej przedstawię osiem takich zasad, które są super proste, a pomagają w utrzymaniu mieszkania w całkiem niezłym stanie bez większego nakładu wysiłku.


1. zasada PPPD (Prawie Perfekcyjnej Pani Domu):

Zmień sposób myślenia o sprzątaniu itp. To nie musi być takie straszne.

2. zasada PPPD:

Staraj się wstawać wcześniej rano, żeby nie marnować dnia. W ostatnich dniach mam problem z dotrzymywaniem tej zasady z powodu braku słońca, ale powoli zaczynam się motywować do powrotu do tej zasady. Jeśli wstaje się wcześniej jest czas na porządne przygotowanie się do wyjścia, chwilę ruchu, zjedzenie śniadania bez pośpiechu słuchając radia, przygotowanie sobie prowiantu na wynos, wybranie ubrania, w którym będzie się dobrze czuć danego dnia itp.

3. zasada PPPD:

Codziennie wieczorem zmywam naczynia za cały dzień. Wtedy zbieram brudne naczynia porozkładane po wszystkich miejscach w mieszkaniu i zaczynam wielkie zmywanie. Trwa to dużo mnie sumarycznie niż zmywanie po każdym posiłku i jest bardziej ekologiczne - oszczędza się na tym sporo wody.
Jest to także moment, który traktuję jako przyjemną chwilę dla siebie. Po pierwsze dlatego, że w trakcie zmywania na słuchawkach słucham sobie jakiegoś audiobooka albo muzykę. Po drugie dlatego, że na czas zmywania smaruję sobie porządnie dłonie kremem nawilżającym albo maseczką i nakładam rękawiczki gumowe, dzięki którym krem lepiej się wchłania, a ja nie odczuwam na swojej skórze, że zmywam.
Poza tym, kiedy wstaję rano kuchnia błyszczy i o wiele milej jest zjeść śniadanie w takim czystym otoczeniu. No i jest na czym jeść dnia następnego.
Dobrą zasadą jednak jest, żeby w trakcie dnia, pobrudzone naczynia układać w zlewie w jakimś systemie, żeby łatwiej było się do tego zabrać. Czyli np. wszystkie sztućce wkładam do kubka z wodą, talerze układam jeden na drugi, wszystko zalewam gorącą wodą.

4. zasada PPPD:
raz na dwa miesiące robię remanent w ubraniach, butach i dodatkach. Dzięki temu:
- odgracam swoją szafę i pozbywam się ubrań, których już nie noszę,
- zauważam ubrania, których już dawno nie nosiłam, bo były zawalone przez inne
- zyskuję ubrania na Swap Party (imprezę polegającą na wymianie jakimiś przedmiotami, np. ubraniami)
- robię porządek w szafie i wszystko ładnie układam
- wiem, czego potrzebuję i czego jeszcze mi brakuje, a czego już na pewno nie mogę kupować, chociaż nawet byłoby na wyprzedażach za 10 zł.


5. zasada PPPD:
Co sobotę robię pranie ręczników i pościeli na zmianę. Co wychodzi na to, że piorę te rzeczy co dwa tygodnie. Dwa tygodnie to magiczna data dla roztocza, jednego z najważniejszych czynników wywołujących katar sienny czy astmę. Roztocza żyją w optymalnych warunkach do 3 miesięcy, co 3 tygodnie produkując 25-30 nowych osobników każde. Prześcieradło i poszewki powinno się prać co ok. 2 tygodnie w temp. co najmniej 60°C. To samo z ręcznikami. Dzięki systemowi zamiennemu robię tylko 1 takie pranie tygodniowo. Poza tym co miesiąc warto odkurzyć i przewrócić na drugą stronę materac. Dzięki temu oprócz pozbycia się roztoczy, będzie się równomiernie ugniatał.

6. zasada PPPD:
moja szósta zasada niedoskonałej pani domu to różne zasady dobrego przechowywania i jest ona wzorowana na złotych zasadach prawdziwej Perfekcyjnej Pani Domu. Tzn. ogólnie chodzi o to, żeby dobrze i w zorganizowany sposób przechowywać. Po pierwsze warto przechowywać przedmioty jak najbliżej miejsca, w którym są używane. Po drugie przedmioty o podobnym zastosowaniu należy przechowywać razem. Po trzecie zalecam podpisywać wszystkie pudełka nazwami wskazującymi na to, co się w nich przechowuje. Po czwarte (dosyć oczywiste jest) powinno się przechowywać na wierzchu te przedmioty, które są najczęściej używane.

7. zasada PPPD:
w każdą sobotę rano zrób zarys tygodniowego menu. Dzięki temu można zrobić zakupy, które będą idealnie odpowiadać zapotrzebowaniom, przygotować to, co powinno być wcześniej przygotowane itp. Oczywiście chodzi tu tylko o zarys menu. Np. na śniadania owsianki/kanapki z tym i tym (tu produkty na liście zakupów), na obiady: niedziela, poniedziałek, wtorek zupa pomidorowa (potrzebne produkty na listę), środa... itp.

8. zasada PPPD:
chyba najłatwiejsza, ale musi wejść w nawyk, żeby stała się naturalnym odruchem, którego nawet się nie zauważa. Utrzymywanie porządku jest prostsze i szybsze niż sprzątanie. Odłożenie na miejsce czegoś od razu po użyciu jest mniej angażujące niż odkładanie tysiąca rzeczy raz na tydzień. Np. brudne ubrania powinny od razu znajdować się w koszu na bieliznę, a czyste w szafie. Jak coś się zepsuje i raczej tego nie naprawimy, nie warto trzymać tego przez rok w szufladzie, lepiej od razu wyrzucić. Jeśli w szafce walają się niechciane prezenty, z którymi nie wiążą się żadne sentymenty ani miłe wspomnienia - może ktoś inny znalazłby dla nich miejsce u siebie? itd. zasada jest prosta - systematycznie ogarniać nieporządek.

A teraz szybki przepis na pieczone indyjskie ziemniaki. Przepis jest w oparciu o przepis Nigelli, który trochę zmieniłam.


Pieczone ziemniaki po indyjsku:

nigella

nigella
Składniki i opis czynności:
800g (4 czy 5 dużych) ziemniaków
4 łyżki oliwy z oliwek
2 łyżeczki kurkumy
2 łyżeczki garam masala
2 łyżeczki kolendry
2 łyżeczki ziół prowansalskich
4 ząbki czosnku
1/2 czerwonej cebuli, pokrojonej w  kostkę
sok z 1 limonki
sól morska
nigella

Ziemniaki obrać i pokroić i podgotować ( doprowadzić wodę do wrzenia i gotować z solą, oliwą i 1 ząbkiem czosnku przez ok. 7 minut). Odsączyć i przerzucić na blachę z papierem do pieczenia. Posypać wszystkimi przyprawami, czosnkiem i 1/4 cebuli, polać oliwą. Rozgrzać piekarnik do 200 C. Piec przez pół godziny. Podczas gdy ziemniaki się pieką, do posiekanej cebuli wycisnąć sok z limonki, wymieszać. Po wyjęciu ziemniaków z piekarnika posypać solą i odsączoną cebulą.

SURÓWKA Z BIAŁEJ RZEPY Z RODZYNKAMI:


 - zetrzeć na tarce o dużych oczkach dwie białe rzepy i jedno jabłko. Dodać łyżkę majonezu i pół łyżki śmietany, garść rodzynek, pieprz i sól. Wymieszać i gotowe. 



Mój mąż zrobił jeszcze surówkę z kapusty pekińskiej i czerwonej cebuli i wyszedł z tego bardzo dobry, orientalny obiad. Oczywiście wszystko posypane świeżą natką pietruszki.
W między czasie na Warszawę spadła duża pokrywa białego puchu. To naprawdę bajecznie wygląda, jednak ja zaczynam już tęsknić za wiosną. Wiosno, przychodź już.

Na koniec oczywiście nuta. Dzisiaj "Cry me a river" w wykonaniu niezrównanej Elli Fitzgerald.





Brak komentarzy: