Śniadanie i Sugarman

Najlepszy film dokumentalny jaki widziałam, "Sugarman". Piękna, wzruszająca, a zarazem niesamowicie optymistyczna i napawająca pozytywnymi emocjami, historia Sixto Rodrigueza.

Poniżej jedna z lepszych piosenek tego wykonawcy, która promuje film.



Śniadanie jest dla mnie najważniejszym posiłkiem w ciągu dnia. Dlatego też właściwie nigdy nie zdarza mi się pominąć tej części odżywiania, a także zawsze staram się by składało się ono ze wszystkich najważniejszych wartości odżywczych, było smaczne, energetyczne i urozmaicone. No i żeby zawierało moje ulubione składniki. Takie właśnie udane śniadanie, które spełnia te wszystkie cechy potrafi mnie wyciągnąć nawet z najgorszego humoru oraz nastawić bardzo pozytywnie do końca dnia.


Moje dzisiejsze śniadanie składało się z:

-twarożek (półtłusty ser biały, kefir, rzodkiewka, dymka, szczypiorek, ogórek)
-prażone ziarna słonecznika i siemienia lnianego
-sałaty i natki pietruszki
-pasty jajecznej curry (jajko na twardo zmieszane z majonezem, curry, pieprzem, szczypiorkiem i kolendrą)
-kromki pełnoziarnistego chleba

+ herbata czerwona z dodatkiem cytryny
+actimel (żeby odnowić florę bakteryjną po ostatnio przebytej chorobie, normalnie rzadko mi się zdarza pić ten specyfik)

Kiedyś słuchałam w audycji radiowej o tym, że na śniadanie najlepiej jest jeść zupę. Uwielbiam zupy (niedługo zamieszczę post z kilkoma przepisami na nie), jednak nie wyobrażam sobie zaczynać od nich każdego dnia. Dlatego też pozostanę przy tradycyjnym już codziennym zupowym lunchu, który jest przemiłą i przesmaczną chwilą w środku dnia.

Brak komentarzy: