Koktajl malinowo bananowy i genialna Nina Simone


Wrześniu, trwaj wiecznie! W ostatnich dniach pogoda nas rozpieszcza. Każdy spacer, bieganie, wyjście na rower czy po prostu do sklepu za rogiem (BTW ze względu na ciągłe bankructwa małych sklepów spożywczych i boom sklepów alkoholowych niedługo stwierdzenie "idę do sklepu za rogiem po butelkę..." nie będzie kończone słowem "mleka", ale "wódki/piwa/wina...") jest tak przyjemny, że nie da się oprzeć ochocie spędzania prawie całych dni na dworze.
Na takie piękne wrześniowe dni najlepszy jest oczywiście zimny koktajl i intrygujący głos Niny Simone. Ach, dobry jest też genialny serial z rewelacyjną rolą Kevina Spacey'a "House of cards", ale o tym nie dzisiaj, gdyż tak naprawdę na takie dni nie jest wcale dobry, bo ogranicza wolny czas spędzony na dworze punktując na rzecz zostania w domu przed komputerem... Dobre są także owsiane ciasteczka. Połączenie tego koktajlu z nimi jest po prostu genialne, ale przepis na nie zamieszczę dopiero w kolejnym poście.Także dzisiaj tylko o koktajlu bardzo wczesno-jesiennym z wrześniowych malinek.


 Koktajl malinowo-bananowy:
- 2 banany
- 250 g malin
- 2 Danio waniliowe
- 1/2 szklanki mleka
- 2 łyżki miodu
- 5 kostek lodu


Wszystko razem zmiksować i voila, najpyszniejszy koktajl gotowy. Polecam przelać do kubka na wynos i zabrać ze sobą na przejażdżkę rowerową bądź spacer.

Dodatkowo dzisiaj trochę genialnej muzyki w postaci pięknej piosenki "Sinnerman" w wykonaniu Niny Simone.


Brak komentarzy: