pomelo, Ogród Krasińskich i "One more kiss dear"

Jednym z moich ulubionych zielonych miejsc w Warszawie jest wspaniały Ogród Krasińskich. To idealne miejsce na piknik, spotkania, spacery, bieganie, odpoczynek itp. Mam niesamowite szczęście, że mieszkam tak blisko, dlatego też, gdy jest ciepło, mogę spędzać tam większość wolnego czasu.



Obecnie trwa modernizacja tego miejsca. Wiąże się to ze sporą wycinką drzew, a to oczywiście zawsze przyciąga przeciwników. Mieszkańcy Muranowa protestowali, stawiali znicze, organizowali debaty itp. Nie wiem jednak skąd taki opór przed zmianami. Rzeczywiście, ogród wygląda teraz nie za ciekawie, w wielu miejscach utrudnione jest przejście, wszędzie leżą ucięte gałęzie, wszystko wygląda trochę łyso. Jednak! to zamierza się zmienić. Na coś zupełnie niesamowitego. Plany modernizacji tego miejsca bowiem są rewelacyjne. Nie mogę się doczekać jak skończy się remont (czas modernizacji przewidywany był na rok, także powinien być otwarty na jesień 2013. Ech, długo jeszcze).



Co do zmian. Poniżej kilka zdjęć z projektu grupy architektów zajmujących się modernizacją z moimi opisami.




Inaczej będzie wyglądało główne wejście od ul. Andersa. Z tamtego punktu lepiej będzie widać zabytkowe centrum Ogrodu - Pałac Krasińskich. Park będzie ogrodzony, nie wiadomo jeszcze czy będzie zamykany na noc. Oczywiście mam nadzieję, że nie - lubiłam tam chodzić na spacery w nocy, a poza tym jest to wygodny skrót w drodze powrotnej do domu ze Starówki.




Plac zabaw w środkowej części zostanie zmodernizowany, pojawią się też nowe place, m.in. dla starszych dzieci (bardzo mnie to cieszy ze względu na moje siostry i siostrzenicę).




Niedziałająca obecnie fontanna zostanie odnowiona. Aleje w parku będą wyłożone kruszywem kamiennym, będzie też specjalna aleja do jazdy na rolkach (nareszcie ktoś pomyślał o warszawskich rolkarzach i nie wyłożył wszystkiego kostką brukową!). Wokół drzew w szerokich alejkach będą ustawione okrągłe ławki, gdzie będzie można usiąść sobie z książką i oprzeć się wygodnie o pień drzewa.




Ze stawu zniknie beton, odnowiona zostanie też kaskada wodna na górce.




To, z czego cieszę się bardzo to elementy rekreacyjne, tj. miejsce do gry w bule czy szachy, a także przyrządy do ćwiczeń (siłownia plenerowa). Od razu przypomina mi się piękny obrazek, który widziałam w którymś z paryskich parków: place zabaw, a na nim bawiące się dzieci, obok grający w bule dziadkowie, jeżdżący na rolkach, rowerach, hulajnogach i biegający młody ludzie.


Po prostu nie mogę się doczekać otwarcia tego miejsca. Do tej pory spędzałam tam tyle czasu, ale teraz to chyba będę tam prawie mieszkać.




Przy tej okazji wspomnę o najlepszym (najsmaczniejszym i najwygodniejszym) owocu piknikowym - pamelo. Pamelo to taki grejpfrut, tylko że słodszy i bardziej suchy, przez co wygodnie się go je, zupełnie się po nim nie kleją ręce (a w przypadku dzieci wszystko), tak jak po innych cytrusach.


Piosenką na dziś jest "One more kiss dear" zespołu Vangelis. Klimat tej piosenki zdecydowanie kojarzy się z nastrojem filmów noir. A także z cudownymi chwilami spędzonymi w Ogrodzie Krasińskich. Delikatny, ale zadziorny. Bardzo przyjemny do posłuchania, i trochę jak zwiastun wiosny, za którą już naprawdę zaczynam tęsknić.




Like the sun, dear

Upon high

We'll return, dear

To the sky
And we'll banish the pain and the sorrow 
Until tomorrow goodbye 

Brak komentarzy: