Rozdanie Oscarów - wydawać by się mogło, że najważniejszym elementem tej gali jest wręczenie nagród za różne kategorie, w każdym razie w obrębie filmu. Takie było pierwotne założenie ceremonii rozdania Nagród Akademii Filmowej w 1929 roku, kiedy to gala odbyła się po raz pierwszy. Uczestniczyło w niej 250 ważnych osób. Wtedy to Oscary cieszyły się niewielkim zainteresowaniem. Podobno przedstawiciele mediów opuścili galę jeszcze przed jej zakończeniem. Obecnie taka sytuacja jest nie do wyobrażenia. Ceremonia jest jednym z najważniejszych wydarzeń medialnych roku. Wydaje się, że z roku na rok filmy zaczynają schodzić coraz bardziej na dalszy plan. Ocenie podlegają nie tylko kompetencje aktorskie czy reżyserskie, a wygląd aktorów. Kontrowersyjne nie są recenzje filmowe, tylko krytyka kreacji. W to, że poziom filmów nominowanych do miana oscarowych z roku na rok się obniża, zagłębie się przy innej okazji. Ten post będzie bowiem poświęcony kreacjom gwiazd na czerwonym dywanie.
Ponieważ jest tu mowa o czerwonym dywanie, zacznę od Michelle Williams, która pokazała się w pięknej sukni Louis Vuitton, której stworzenie zajęło ponoć 300 godzin. Suknia wg mnie jest bardzo piękna, przede wszystkim ze względu na kolor, koronkę oraz baskinkę modną w tym sezonie. Michelle Williams pięknie wygląda w krótko ściętych blond włosach z delikatnym makijażem. To co mi nie odpowiada to różowa kopertówka oraz kokardka na prawym biodrze.
Kolejną aktorką, której kreacje zawsze są zauważone, jest Angelina Jolie. Jej czarna (chyba welurowa) suknia z falbanami od Versace jest ładna, ale: zachowawcza i niedopasowana do pięknej figury aktorki, która wygląda w niej na niższą o 15 cm. Jednak pomimo to wygląda przepięknie, zwłaszcza w parze z muszką Brada Pitta.
Wszędzie, gdzie nie spojrzę widzę pochwały wyglądu Gwyneth Paltrow na tegorocznej gali. Bardzo lubię styl tej aktorki. Jest klasyczny, prosty, delikatny. Jednak pomimo, że Paltrow wygląda pięknie w sukni Toma Forda, dla mnie jest po prostu z klasą. Choć trzeba przyznać, że ciekawy sposób na wykorzystanie white total looku.
Sukienka, która bardzo mi się spodobała, a o której się nie mówi (może ze względu na to, że nie łapie się w konwencje obecnego sezonu albo jest to po prostu mało znana aktorka o nieidealnej urodzie) jest delikatna suknia J. Mendela, którą miała na sobie Kristen Wiig. Kolor nude jest wyjątkowo piękny w odsłonie tiulowej. Swoją kreację Kristen Wiig dopełniła pantofelkami od Prady , biżuterią (butelkowo zielony pierścionek) Neil Lane i torebką Judith Leiber (których na tym zdjęciu nie widać). Kristen Wiig znana jest z filmów tj. "Whip It" czy "Bridesmaids".
Ostatnią kreacją, jaką w tym poście opiszę, jest moja faworytka - grafitowa balowa suknia od Armaniego, którą miała na sobie Penelope Cruz. Po pierwsze kolor, po drugie krój i materiał, po trzecie biżuteria, po czwarte kopertówka, po piąte fryzura ...
Tegoroczna gala rozdania Oscarów nasuwa mi właściwie jedną główną myśl - obyło się bez szału. Zarówno wśród filmów (o czym napiszę zapewne niedługo w jakimś poście), jak i na czerwonym dywanie. Zdecydowanie z roku na rok poziom uroczystości spada i powoli staje się nijaki. Sama nie wiem, czy w przyszłym roku rozdanie Złotych Globów nie będzie budziło większych emocji. Jednak można stwierdzić na pewno - na gali rozdania Nagród Akademii Filmowej było inspiracyjnie, a to dla blogerów jest najważniejsze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz