october outfit
Na dworze w Warszawie zaczyna być już prawdziwie jesiennie, co oznacza przede wszystkim że jest chłodno. Dlatego też do łask powracają wszelkiego rodzaju płaszcze. Na zdjęciu czarny trencz kupiony na przecenach w Pull&Bur w zeszłym roku - totalnie uniwersalne ubranie wierzchnie, które zakładam za każdym razem jak nie wiem co na siebie narzucić.
Zimna pogoda mimo wszystko mnie zaskoczyła, a to oznaczało szybką i nagłą zmianę w planach ubraniowych. W takich sytuacjach zawsze sięgam po najczęściej używane ubrania i dodatki. Pierwszym takim niezawodnym elementem garderoby jest czarny trencz. Inne ratunkowe motywy, które widoczne są na zdjęciu to dodatki w panterkę, czarne mokasyny, sukienka wełniana z paskiem w talii i podkolanówki. Wszystko w zachowawczych stonowanych kolorach: szarym, granatowym, czarnym.
Ponoć Zasada Pareto "20-80" znajduje też swoje zastosowanie w damskich garderobach. Przez 80% czasu nosimy 20% konkretnych ubrań, natomiast całe pozostałe 80% nosimy tylko przez 20% czasu. Mnie w sumie doprowadza to do frustracji. Wydaję tyle kasy na ubrania, których prawie nigdy nie zakładam. Także moje postanowienie na październik to starać się ubierać codziennie zupełnie inaczej i wykorzystywać najrzadziej używane ubrania. Może się uda :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz