Książki, lektury

Zaczął się rok szkolny, a wraz z nim wróciła dyskusja dotycząca nowych podstaw programowych. Jakiś czas temu świadomie zrezygnowałam ze śledzenia najnowszych newsów z polityki. Zdałam sobie sprawę, że zazwyczaj jest to tylko osłona dymna dla prawdziwych spraw, które powinny mnie interesować. Dlatego od ponad 5 lat nie posiadam telewizji - pierwszego "ogłupiacza" Polaków, przestałam czytać gazety "ogólnotematyczne", a wiedzę o świecie (do ignorancji mi daleko - interesuje mnie Polska oraz to, co się dzieje w prawdziwej polityce, zwłaszcza w sprawach gospodarczych) czerpię głównie z Internetu, gdzie wg mnie panuje prawdziwy pluralizm i przy odpowiednim podejściu można znaleźć wiele rzetelnych i dobrych tekstów.

Nie chcę się tu bawić w politykowanie, jednak za namową mamy zdecydowałam się na podjęcie i analizę tematu związanego ze zmianami w kanonie lektur szkolnych. Kocham książki. Uważam, że jest to jedna z najbardziej rozwijających rozrywek. Wpływa ona pozytywnie nie tylko na poszerzenie słownictwa, ale też rozwinięcie wyobraźni, posługując się banałami rozszerza horyzonty poprzez ukazanie różnego sposobu patrzenia na świat, rozwija myślenie poprzez nowe pojęcia i idee, uczy i dostarcza informacji, polepsza empatię, pomaga zrozumieć siebie i innych oraz mechanizmy, które rządzą wszechświatem. Zalety czytania książek ciągną się w nieskończoność. Jest to niesprzeczne i niezależne od tego czy są to książki papierowe, elektroniczne itp.

Dlatego, że książki są tak niesamowite, każdy myślący człowiek chciałby przeczytać ich jak najwięcej. Wg danych Google z 2010 roku (który za cel postawił sobie digitalizację wszystkich książek świata) jest aż 129 864 880 tytułów wydanych na całym świcie tylko w czasach nowożytnych (ile jest ogólnie obecnie...? chyba nikt nie jest w stanie tego policzyć, nawet Google). To wielka liczba. Pewnym jest, że wszystkiego nikt nie da rady przeczytać nawet w sytuacji poświęcenia całego życia na czytanie (po co te wszystkie zalety książek jeśli nie można by było ich wykorzystać w "realnym" świecie? :p). I tu zaczynają się wybory. Co czytać, czego nie? Do których pozycji każdy powinien zajrzeć, a które wręcz warto znać na pamięć w celu rzucania cytatów na lewo i prawo? Które omijać z daleka, a które poznać jak wroga by wiedzieć czego się bać? Co jest tzw. klasyką (Mark Twain o klasyce lubił wypowiadać się, że są to książki, którymi wszyscy lubią się chwalić, ale nikt ich nie czyta :p ). Do tego dochodzi element podejmowania decyzji za przyszłego czytelnika - przez rodzica, bibliotekarza i ... no właśnie, nauczyciela. I tu jest pies pogrzebany, także przechodzę do sedna sprawy.

Jakie książki mają się znaleźć w kanonie lektur szkolnych? W jakich klasach powinno omawiać się jakie książki? Decyzje związane z ustaleniem kanonu lektur szkolnych należą do bardzo trudnych, ponieważ wiążą się z odpowiedzialnością i ... ogromną selekcją. Z jakichś tytułów będzie trzeba zrezygnować. Tylko z których? Czas spędzony w szkołach jest ograniczony, dzieci z natury są leniwe, niektóre tematy są za "ciężkie" do miłej lektury, inne niczego nie nauczą, więc nie warto do nich zaglądać, jedne rozkochują w akcie czytania, inne zaś na dobre zniechęcają do zaglądania do książek. Patrząc na moje doświadczenie czytelnicze, zarówno własne, jak i to zaobserwowane wśród bliskich oraz w bibliotekach zaczynam mieć pewne wyobrażenie odnośnie tego, jakie podejście należy przyjąć przy budowie kanonu lektur szkolnych. Postaram się to przedstawić na zasadzie procentów.

W skład kanonu lektur szkolnych (w programie podstawowym) wg mnie powinny wejść:

20% - klasyka zagraniczna - m.in. Camus, Kafka, Saint-Exupéry, Hemingway, Orwell, Eco, Christie, Salinger, Bułhahow, Szekspir, Austen, Dostojewski, Wilde, Sofokles, Conrad, Milne, Dickens, Diderot, Voltaire

20% - klasyka polska - Lem, Fredro, Prus, Wyspiański, Mickiewicz, Orzeszkowa, Sienkiewicz, Żeromski, Witkacy, Słowacki, Konopnicka, Borowski, Reymont, Herling-Grudziński, Zapolska, Iwaszkiewicz, Nałkowska, Kraszewski, Białoszewski, Gombrowicz

10 % - zagraniczna literatura współczesna, np. Llosa, Marquez, Rowling, Martin

15% - polska literatura współczesna, np. Masłowska, Sapkowski, Mrożek, Wojtyła

15% - poezja zagraniczna (również współczesna), np. Baudelaire, Byron, Dante, Rimbaud, Pound, Plath

20% - poezja polska (również współczesna), np. Leśmian, Baczyński, Norwid, Kochanowski, Miłosz, Szymborska, Herbert, Kaczmarski (teksty piosenek)

Przepraszam za nieuporządkowanie nazwisk. Chodzi mi o "sztandarowe" tytuły wymienionych pisarzy, tj. Bułhakow "Mistrz i Małgorzata", Dostojewski "Zbrodnia i kara", Prusa "Lalka", przy okazji których można przedstawić również inne tytuły danych twórców oraz zachęcić do zajrzenia do nich.

Zdaję sobie sprawę, że powyższa wymienianka nie jest odpowiedzią na pytanie co tak naprawdę jest klasyką i co uczniowie powinni wiedzieć kończąc szkołę. Jest to jednak pewne ogólne spojrzenie, w którym kierunku należy iść. Istotne dla mnie jest to, żeby młodzież kończąc szkołę znała tytuły znajdujące się w rankingach typu "must read" oraz żeby miała pojęcie o tym, jak wygląda literatura współczesna, z naciskiem na polską literaturę współczesną.

Dodatkowo, ważną zasadą wg mnie jest kłaść nacisk na to, żeby książki obowiązkowo zadawane w szkole nie zniechęcały młodzieży do czytania ogólnie, ale wręcz przeciwnie. Dlatego moja odpowiedzią na pytanie czy dzieci w gimnazjum powinny czytać "Krzyżaków" Sienkiewicza jest - nie. Dlaczego? Ta książka jest po prostu nudna (przepraszam, jeżeli obraziłam gusta czytelnicze któregoś z czytających tego posta, mówię tu o mojej subiektywnej ocenie oraz o najczęściej spotykanych wypowiedziach na temat tej książki wśród uczniów gimnazjum) i może kiedyś budziła w narodzie ducha patriotyzmu, walki o swoje, przypominała o czasach świetności Polski, dzięki czemu naród wytrwał pod jarzmem najeźdźcy, ale teraz jest to nie do końca potrzebne. Dlatego dobrze jest znać tę książkę. Nauczyciel powinien dołożyć wszelkich starań, żeby na lekcji przekazać wiedzę na jej temat tak, aby uczeń nie tylko wiedział o czym jest ta książka i dlaczego jest taka ważna, ale też może usiadł w domu i dobrowolnie do niej zajrzał? A Sienkiewicza można poznać ze strony dużo przyjaźniejszej za pomocą "Latarnika". Może to marzenia ściętej głowy, jednak teza, za którą optuję jest prosta - zmuszając młodzież do czytania tej nudnawej cegiełki nie sprawimy, że wszyscy ją magicznie przeczytają, a bliżej od tego jesteśmy do zniechęcenia ogólnie do czytania. Prymusi i tak, odpowiednio zachęceni, zajrzą do niej. Ale osoby, które są mało zainteresowane tą tematyką, zmuszone do czytania pozostaną przy streszczeniu, jeżeli to. To samo niestety muszę powiedzieć o "Panu Tadeuszu". Zapoznajmy się z tą książką, weźmy ją do ręki, nauczmy się inwokacji na pamięć, obejrzyjmy wspólnie film na lekcji, a osoby, które dodatkowo ją przeczytają wynagrodźmy szóstką. A dzieła Mickiewicza poznajmy np. dzięki krótszym sonetom.

Jestem pewna, że opinia taka wzbudzi odrazę wielu osób, które przez wszystkie obowiązkowe książki przebrnęły, zapamiętały sporo cytatów, poczuwają się do przynależności elity intelektualnej, dobrze wykształconych (przynajmniej z języka polskiego i historii) i oczytanych. Można się śmiać teraz z ludzi, którzy nie wiedzą kto to był Zbyszko z Bogdańca. Ale po co? Poznajmy historię Polski w inny sposób, a czytanie uczyńmy milszym i ciekawszym w szkołach. Będzie to na pewno bardziej rozwojowe, poszerzające horyzonty niż zniechęcenie do "cegiełek" do końca życia.

Czy to znaczy, że młodzież ma czytać tylko miłe czytadła do poduszki? Nie, zdecydowanie nie. Jest wiele książek (głównie zagranicznej klasyki z bliższych nam czasów niż średniowiecze, nazwiska autorów wymienione powyżej), które nie tylko uczą myśleć, rozumieć, ale też sprzedają trochę nowych idei. Weźmy takiego Orwella, który nie znajduje się w lekturach szkolnych, a który jest idealnym pretekstem do dyskusji dot. historii Polski drugiej połowy XX wieku. Weźmy "Lalkę" Prusa, którą większość czytała z chęcią (jeżeli nie byli już zniechęceni do czytania ogólnie). Weźmy Lema, Orzeszkową, Austen, Christie, Conrada...

Brak komentarzy: