To zupełny banał, że Paryż to miasto artystów. Dziś odwiedziłam najbardziej artystyczny fragment Paryża - Montmartre, który leży na wzgórzu w XVIII dzielnicy. Już od połowy XIX wieku było to ulubione miejsce paryskiej artystycznej cyganerii. Obecnie jest to bardziej obszar turystyczny, gdzie można się poczuć jak na ulicach egiptu - ze wszystkich stron coś Ci próbują wcisnąć, zrobić Ci portret, zabrać Cię gdzieś itp..
Dzielnica ta różni się znacznie od reszty Paryża, właściwie swoimi wąskimi uliczkami, starymi kamienicami i brukowanymi ścieżkami bardziej przypomina włoską. Nie ulega wątpliwości, że Montmartre jest warty odwiedzenia ze względu na swój nastrój i piękne budowle i miejsca. Oprócz sławnej bazyliki Sacré Coeur (spod której roztaczają się przecudne widoki na cały Paryż), na Montmartre znajdują się takie atrakcje turystyczne, jak piękny cmentarz z grobami rozmaitych osobistości, m.in. Emila Zoli, Juliusza Słowackiego, Edgara Degasa, kościół St-Pierre, plac du Tertre itp..
Dla fanów filmu "Amelii" jest to szczególne miejsce ze względu na to, że akcja tej komedii romantycznej ma miejsce własnie na Montmartre. Rozpoznać można m.in. prześliczną karuzelę u podnóża bazyliki, most Pont des Arts, stacje metra Lamarck-Caulaincourt i Abbesses, dworzec Gare de l'Est... no i oczywiście miejsce pracy tytułowej Amelii - kawiarnię Des 2 Moulins.
Montmartre to również zagłębie teatrów, kabaretów i ... sex-shopów :) w tym temacie mieści się tam również Muzeum Erotyki. Ale najsławniejszym z kabaretów jest oczywiście Moulin Rouge. To świetne miejsce do robienia zdjęć - tło Moulin Rouge nad wywietrznikiem kanału wentylacyjnego z metra. Brzmi to mało romantycznie, ale z odpowiednim strojem można zapozować jak prawdziwa Marylin Monroe :)
Ostatnią odsłoną Montmartre jest to, że jest to dzielnica handlowa, w której mieści się pełno super tanich supermarketów i butików. Najprzeróżniejsze szpilki można tu kupić za 5 euro. Warto tam jeździć po kosmetyki, które potrafią być nawet dwa razy tańsze. Jednak należy pamiętać o tym, że ciasno tam od kieszonkowców, którzy chętnie kolejnym przechodniom chętnie sprzedadzą dopiero co skradziony telefon czy aparat...
Oczywiście dzisiaj nie udało mi się zobaczyć wszystkiego, dlatego też, że złapał nas wielki deszcz z gradem, który przeczekaliśmy pod parasolami pijąc... różowe wino ;) Do odwiedzenia pozostały mi: muzeum Salvadora Daliego, dom Erika Satie, wstąpienie do kilku kawiarni, na których z pewnością wzorowała się warszawsko-krakowska Charlotte. Jest do czego wracać, a spędzenie dnia na Montmartre jest naprawdę świetnym przeżyciem.
W tym temacie przychodzą mi do głowy trzy, zupełnie różne utwory: któryś z kawałków Yanna Tiersena z soundtracku "Amelii", Erik Satie i Ewan Mcgregor śpiewający w musicalu "Moulin Rouge" piosenkę pt. "El tango de Roxanne". Ponieważ Yann Tiersen jeszcze się pojawi, Erik Satie już występował, dzisiaj zabrzmi tango moulin rouge!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz