Spacery po Paryżu dla Polaka w trakcie deszczu mogą być nieprzyjemne. W Warszawie deszcz przegania wszystkich ludzi z ulic, parków, nawet kawiarnie (a już na pewno kawiarniane ogródki) stają się puste. Czasem polskie deszczowe miasto ma sporo w sobie z postapokaliptycznych scen filmowych. Jedak Paryż jest pod tym względem zupełnie inny.
Dosyć sporym problemem w tych warunkach okazała się garderoba, jaką ze sobą nawiozłam. Oczywiście, przygotowałam się na chłodniejsze dni, ale na pewno nie na chłodniejsze tygodnie. To samo dotyczy obuwia. Szczerze powiedziawszy przed przyjazdem przekonana byłam o tym (nawet bardzo się tego obawiałam), że nie wiosnę (która trwa tu już od końca lutego), ale lato zastaniemy w Paryżu. Problem upałów się rozwiązał, pojawił się inny - deszcz. Wracając do obuwia... z moich obserwacji wynika, że większość Paryżanek w czasie deszczowej pogody biega w różnego rodzaju skórzanych (najczęściej czarnych z ćwiekami) sztybletach, krótkich kozakach i oksfordach. Stąd też podjęłyśmy decyzję, że i my musimy się w taki zaopatrzyć. Po pierwsze, żeby mieć obuwie, które będzie nie tylko wygodne na długie spacery. Ale także zapewniające ciepło i suchość nawet w trakcie wielkich ulew, aby te spacery udane były niezależnie od pogody. Po drugie dlatego, żeby upodobnić się trochę do modnych mieszkanek tej stolicy.
Poniżej przykładowe modele, które udało mi się znaleźć w internecie.
Zadanie nie jest łatwe. Kolekcje letnie szturmem opanowały większość boutiques i ciężko jest znaleźć idealne paryskie antydeszczowe skórzane buty. Po kilku dniach poszukiwań powoli tracę nadzieję, choć to jeszcze nie koniec ;) Idealna para na pewno się znajdzie.
Idealne paryskie buty ma ikona mody, francuska aktorka, Clémence Poésy. Poniżej kilka zdjęć w jej ulubionej parze, które są wprost kwintesencją moich poszukiwań...
Dzisiaj deszczowy i zimny dzień, także smutna piosenka zaśpiewana ciepłym głosem mojej ulubionej Billy Holiday - "I'm fool to want you".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz