Najlepsze śniadanie no. 3 - chrupiące gofry

Najlepsze gofry na świecie robi Pani Irenka na LSM-ie w Lublinie. Nikt jej nie pobije. Są idealnie chrupiące i twarde, z domową bitą śmietaną i stertą owoców, posypek, polew. Niestety mój dostęp do tych najlepszych gofrów jest dosyć ograniczony ze względu na odległość, jaka mnie od nich dzieli. Dlatego musiałam coś począć z moją zachcianką, która utrzymywała się już od dłuższego czasu i postanowiłam podrobić Panią Irenkę, a przynajmniej zainspirowana nią stworzyć własną jakość gofrową. I tak powstały smaczne gofry z jogurtem, konfiturą malinową mamy i kakaem ze Szwecji.
Gofry:
(składniki na 10 gofrów)
- 250 g mąki
- 25 g cukru
- szczypta soli
- 75 g masła
- 3 jajka
- 400 ml mleka

Do podania:
- cukier puder
- jogurt
- konfitura malinowa
- kakao

Wymieszać mąkę z cukrem, solą, a następnie powoli dodawać masło i na końcu żółtka. Zmiksować na gładką masę. Nadal mieszając dolewać powoli mleko. Odstawić na chwilę i w tym czasie zmiksować białka na sztywną pianę i zmieszać z resztą.
Piec w gofrownicy, a następnie posypać cukrem pudrem i podać z resztą składników. Smacznego! Gofry te co prawda nie są tak idealne, jak te Pani Irenki, ale są naprawdę smaczne.

Dzisiaj piosenka, w trakcie której ćwiczę tzw. wojowników na body balance. Jest dosyć, że tak powiem, Beyoncowa, ale bardzo wpadająca w ucho i dobrze się przy niej wygina :) "Impossible" Shontelle.

Brak komentarzy: