W trakcie wolnego pięknego dnia warto wybrać się do Czersku pod Warszawą, gdzie znajdują się ruiny Zamku Książąt Mazowieckich. Wokół jest wiele ślicznych zielonych terenów oraz pomnik przyrody - Jezioro Czerskie, idealnych na spacery i pikniki oraz na biegi i wariactwa charcików. Zamek est miejscem przyjaznym dla psów i rowerzystów :)
Czersk to mała miejscowość pod Górą Kalwarią, położona ok. 45 km od Warszawy. Na miejsce najlepiej jest dojechać samochodem i zaparkować pod kościołem na Placu Tysiąclecia 14. Na miejsce można dojechać również autobusem 742 i pociągiem KM (oba do stacji Góra Kalwaria). Jednak najlepiej jest przejechać się tam na rowerze - rowerzyści mają ulgowy bilet (7 zł, również studenci, artyści, emeryci i rodziny). Normalny bilet kosztuje 10 zł.
Cały zamek, który został zbudowany już w XI wieku, jest do zwiedzania. Choć jest niewielki, mieści aż trzy baszty z tarasami widokowymi (baardzo wysoko, wąskie schody i ciemne korytarze dodają zwiedzaniu odrobiny emocji) oraz mury. Na środku znajduje się niewielki dziedziniec, na którym zazwyczaj w weekendy i dni świąteczne organizowane są jarmarki i festyny z przedstawicielami grup rekonstrukcyjnych. Dodatkową atrakcją, jaką oferuje zamek jest nocowanie na baszcie.
W zeszły weekend miałam okazję odwiedzić wystawę czasową, która ma miejsce w Victoria and Albert Museum w Londynie. Do 2 sierpnia wystawę można zwiedzać, koniecznie z wcześniejszym zakupieniem biletów (tutaj) na konkretną datę i godzinę - zwiedzający są wpuszczani około 50-osobowymi grupami. Zwiedzanie trwa około 2 godzin.
Co do samego muzeum V&A to jest to rewelacyjne miejsce inspiracji dla przedstawicieli sztuki i mody z całego świata. Będąc tam pierwszy raz w zeszłym roku zachwyciły mnie przedmioty sztuki użytkowej, architektonicznej, różnego rodzaju ceramika, ale przede wszystkim dział związany z modą. W muzeum można przebyć prawdziwą wycieczkę po historii mody z całego świata. Z praktycznych informacji - w Victoria and Albert jest najlepiej zaopatrzony w niestandardowe i ładniutkie pamiątki sklep w Londynie z prześlicznymi ołówkami i innymi artykułami biurowymi, ale też z książkami, albumami, biżuterią, ubraniami, ceramiką itp.
Wracając do samej wystawy Alexander McQueen: Savage Beauty. Podczas wystawienia jej większej prototypowej wersji w 2011 roku w nowojorskim Metropolitan Museum of Art's Costume Institute odwiedziło ją najwięcej osób w historii wszystkich wystaw. Londyńska wersja to składająca się z 244 eksponatów opowieść o demonach, z jakimi zmagał się, i które ukształtowały geniusz Alexandra McQueena.
Alexander McQueen to brytyjski projektant mody, który popełnił samobójstwo w 2010 roku, tym samym szokując i stawiając w wątpliwym świetle cały świat lub bardziej przemysł mody. Wystawa to retrospektywa, podróż po świecie projektanta, każda kolejna sala, na którą poza eksponatami, czyli strojami i akcesoriami zaprojektowanymi przez McQueena, składają się muzyka, cytaty, opisy i scenografia, tj. wizualizacje na wielkich ekranach. Dzięki temu wszystkiemu ma się wrażenie, że poznaje się umysł samego projektanta, że zaczyna się widzieć jego oczami, rozumieć modę jako sztukę, formę niebanalnego przekazu, ale też wyrazu własnych emocji i uczuć. Poza niesamowitą teatralnością kostiumów projektowanych przez McQueena, są to piękne i niekonwencjonalne stroje. Duże znaczenie mają też filmy z pokazów projektanta, na których widać zamysł autora, ideę, która skryta jest za materiałami. Zwiedzając jesteśmy pogrążeni w ciemności, otoczeni przez bezcielesne głosy i dramatyczne dźwięki muzyki. Manekiny przebrane w kostiumy McQueena ustawione są jak rzeźby czy obrazy, statycznie ułożone tematycznie oscylując wokół różnych obsesji i demonów projektanta. Największy dynamizm obecny jest w Gabinecie Osobliwości - sali od ziemi do sufitu wypełnionej akcesoriami, strojami i filmami z pokazów mody McQueena. Ten niesamowity montaż przeplatany egzotycznymi i osobliwymi brzmieniami i ekranami wideo z urywkami pokazów zapiera dech w piersiach. Równie zachwycający jest pokaz filmu stworzonego przez McQueena we współpracy z Kate Moss.
Kończąc zwiedzanie w jasno oświetlonej sali z portretami McQueena zamieniającymi się w czaszki, pozostaje uczucie smutku po stracie tak niesamowitego i niepowtarzalnego talentu.
Zamieszczam kilka zdjęć z wystawy, które zrobiłam z ukrycia, nie mogąc się powstrzymać. Jednak więcej zdjęć z wystawy można zobaczyć m.in. tutaj i tutaj.